wtorek, 5 stycznia 2016

patchworki, impresjonizm, gimnastyka i mata sensoryczna dla malucha

Wspomnienie z 2015 r. :) 


Po tym jak sama wyregulowałam pedał maszyny do szycia i szycie stało się znacznie łatwiejsze pojawił się brak motywacji do szycia...ale  w tym czasie koledze z pracy urodziła się córa, a że ten sam kolega przekazał mi kilka cennych informacji dotyczących kluczy, którymi mogłam wyregulować pedał, to uznałam, że prezent dla córy powinien wyjść spod mojej maszyny :)

Padło na matę sensoryczną obowiązkowo z grzybami, bo zaczynał się właśnie sezon grzybobrania no i z borówkami, które można było zebrać w lesie. Córka leśnika nie mogła dostać czegoś nieleśnego :) 

Złożenie warstw materiałów z ociepliną i przeszycie tego wyglądało jak jednoosobowa gra Twister czyli była gimnastyka :) Naszywanie aplikacji dało mi troszkę w kość ale z każdym kolejnym listkiem było coraz lepiej. Teraz myślę, że to był mój pierwszy patchwork, choć gdy szyłam nie myślałam o macie w kategoriach patchworku, pierwszy raz używałam ociepliny i minky, i pierwszy raz bez większych planów wyszło 3D :) 

Muszę, przyznać, że zabrałam się za takie dzieło po krótkiej wizycie w Szkole Patchworku u Ani Sławińskiej. Dodało mi to odwagi i chęci, przypomniało o uwielbianym przed laty impresjonizmie.  O szyciu patchworków wcześniej specjalnie nie myślałam, a w Szkole Patchworku wylądowałam całkiem przypadkiem, gdy skusił mnie darmowy krótki kurs pikowania. Nie wiedziałam gdzie jadę, a wracałam z głową pełną pomysłów i kolorów :) 

Muszę jeszcze jedno napisać...na patchworkowe zajęcia pojechałam dzięki, mojej siostrzenicy, która udostępniła mi auto mojej siostry, która z kolei poleciała na wczasy do Turcji... i tak sobie myślę, że gdyby nie te wczasy to nie trafiłabym do Szkoły Patchworku, nie uszyłabym maty i nie miała tylu pomysłów...jednak opłaca się latać za granicę ;) 

Prezent trafił do malucha i chyba przypadł do gustu Amelce skoro ucięła sobie na nim drzemkę :) 

Satysfakcja - bezcenna <3 <3 <3

niedziela, 20 grudnia 2015

Etui na sztućce dla kobiety, która nauczyła mnie expresowo robić gołąbki :)




Pani Krysia jest szybka jak błyskawica, a zarazem spokojna i opanowana. Ma nadprzyrodzone zdolności skupienia się i niezwyklą podzielność uwagi. A wszystko to w otoczce kulinarnych talentów od A do Z ...przypomniały mi się teraz Krysiowe przepyszne paszteciki i muszę szybko coś przekąsić :)






...Ciężko mi jest pisać gdy myślę o Krysi bo mi się jej potrawy przypominają i myśli przeskakują z szycia na gotowanie...

Skupiona jeszcze tylko na szyciu, uszyłam komplecik dla prawdziwej Master Chef. Dzieło skromne ale może przypadnie do gustu :)





Ambitne przedsięwzięcie, bo tym razem udało się uszyć na dwanaście osób :) Przyjemnie jest uszyć jedno etui, drugie... ale przy kolejnych zaczyna się dłużyć. Dojrzewa we mnie myśl o zakupie noża krążkowego do tkanin i podkładki samogojącej...byłoby szybciej, może nawet jak błyskawica...hmmm ;)

Muszę jednak odszukać przepis na paszteciki od Pani Krysi, bo nie mogę o nich przestać myśleć...