1. Po pierwsze jakie mam potrzeby - to ma być maszyna max do prac chałupniczych ...niedroga, ostrożnie inwestuję. Postanowiłam kupić maszynę domową mechaniczną taką lepszą, przede wszystkim trwałą i mocną. Nie potrzebuje wielu ściegów ale zależy mi żeby maszyna szyła i średnio cienkie materiały i grubsze, kilkuwarstwowe. Do tej pory szyłam STARYM ŁUCZNIKIEM i najbardziej problemowe były:
ciężar - nowe maszyny są dzięki Bogu dużo lżejsze...
zakańczanie i odcinanie nici -przydałby się jakiś obcinacz choćby manualny i automatyczne zakańczanie ściegu)
nić w dolnym bębenku - stresuje się gdy nie wiem ile jeszcze jej zostało i czy mi jej starczy na dane szycie, nie ma nic gorszego jak przerywniki na nitkę itp.
zmiana nici górnej - mile widziane wszelkie ułatwienia
zmiana stopki i igły - jak wyżej
obrabianie brzegów - póki co o overlocku nie mam co marzyć, więc robię to zygzakiem i nie zawsze to wystarcza...
obszywanie rękawów i nogawek - przydałoby się wolne ramię
firanki, grube materiały i dzianiny - potrzebuję maszyny do rożnych materiałów
hałas - jak najcichsza maszyna potrzebna w trosce o domowników i sąsiadów :)
2. Po drugie nie wiem czy moje chałupnictwo wypali i nie odważę się teraz na większe inwestycje - maszyna za 300-400 zł to kwota do przyjęcia, 1000 zł to już dla mnie za dużo na ten moment. Myślę że max 700 zł jestem w stanie zapłacić ale musi być to dobry sprzęt.
3. Po trzecie kupuję przez internet i moje główne źródło wiedzy to sieć. Wytypowałam trzy maszyny, które opisywane są jako domowe mocniejsze i cena jest przystępna.

SINGER 4423 (4411) - cena ok. 730 zł. Singer 4411 jest wersją uboższą, ma mniej ściegów i można kupić za ok. 550 zł. Czym jeszcze te maszyny się różnią nie wiem. Dzwoniłam pytałam w jednym ze sklepów i dowiedziała się, że generalnie to są podobne maszyny obie wzmocnione. Nie wiem dokładnie co to znaczy, że wzmocnione ale rozumiem, że to nie jest jakiś tani plastik. Jest w niej chwytacz rotacyjny, ponoć cichszy od wahadłowych. Maszyna opisywana jako rzemieślnicza lub półprofesjonalna. Znalazłam na youtub filmik gdzie Pani bardzo fajnie testuje maszynę Singer 4423 , 2 lata gwarancji.
HUSQVARNA E20 (E10) - do kupienia za ok. 700 zł, często jest opisywana jako maszyna nie do zajechania. E10 jest tańsza o jakieś 100 zł. Znalazłam informacje, że gwarancja na E20 jest 5 lat! To mnie nie dziwi, bo w sumie wszystkie szwedzkie sprzęty są porządne i trwałe, ale i droższe. Maszyna oceniana jest bardzo dobrze.
Myślę, że każda z tych maszyn byłaby dla mnie odpowiednia i każdą chciałabym mieć :) Póki co wybrałam Singera i ciężko powiedzieć co zaważyło ...w sumie takie pierdółki jak widoczny dolny bębenek z nitką, podnoszona stopka, wahacz rotacyjny...mam nadzieję cichy i być może filmik :) Ta maszyna powinna zminimalizować wszystkie wady starego łucznika wymienione na początku. Maszyna zamówiona...czekam... :)
A czego Wam brakuje w Waszych maszynach albo jakie rozwiązania Was uszczęśliwiły? Piszcie, razem będzie łatwiej coś wybrać.
Warto zdać sobie sprawę z tego, że nie ma czegoś takiego jak maszyna do wszystkiego. Ostatnio szyję na komputerowej-ma wiele zalet: cicha, przewidywalna, można regulować prędkość itd ale często nie radzi sobie z przejechaniem po podwójnie złożonej koronce czy płótnie co dla maszyny mechanicznej nie było żadnym problemem...
OdpowiedzUsuń